Na przykład, głęboko wierzył,

że jak skasuje wszystkie litery, to całe pole tekstowe zniknie i już w tym miejscu nie da się nigdy nic napisać. Wciskał backspace powoli, dbając o to by został choć jeden znak. Potem strzałką prowadził kursor na sam początek tekstu. Wpisawszy pierwszy wyraz, mógł już spokojnie, do końca usunąć to, co było do usunięcia.
Co jakiś czas koledzy zabierali mu klawiaturę. Kabel układali w kształt krzyża i przyklejali do ściany nad monitorem, a klawiaturze pozwalali dyndać. Pytali, czy sama zejdzie po trzech dniach.
Myszką zmieniał datę trzy dni naprzód i odbierał nadgodziny. Wierzył, że panie sprzątające zdejmą ją następnego dnia rano.