Powstrzymuje cię krąg z tanich solonych precelków.
Jak okiem sięgnąć.
Mógłbyś się teoretycznie przez niego przejeść, choć starasz się ograniczać węglowodany. Ale ten krąg zrobił specjalista. Zostały już poślinione.
Pozostaje przykucnąć na krawędzi i czekać aż precelki pochłoną wystarczająco wilgoci z powietrza by się same rozpaść. Albo liczyć, że jakaś bezczelna wiewiórka przerwie gdzieś na twoich oczach ciągłość.
Jak zawsze w chwilach bezruchu, zaczynasz kwestionować potrzbę znalezienia się po drugiej stronie.
— Śpisz?