Spróbujesz założyć je bez skarpet.

Udaje się to całkiem nieźle, długie nogawki powstrzymują ciekawskich lub kpiarzy przed odkryciem twego przewinienia.
Wieczorem przezornie wystawiasz buty na balkon. Niech sobie trochę odpoczną.
Gdy po paru dniach do nich zaglądasz, w obu gniazda uwiły sobie jakieś wróble.
Znajomy (trochę z twojej litości) ornitolog nadaje im nawet jakąś bardziej precyzyjną nazwę i podekscytowany twierdzi, że one nigdy nie wiją gniazd tak blisko siebie.
No ale przecież buty masz dwa, to i gniazda są dwa, starasz się wytłumaczyć.
Zaprasza kolegów i musisz się w końcu wyprowadzić, gdyż cały pion zostaje rezerwatem.
Ponieważ nie puszczasz z ust pary o skarpetkach, eksperymentu nie udaje się nigdzie powtórzyć.
Starasz się częściej myć stopy.