Wszędzie rosły same maślaki.

Od maślaczej mazi kleiły się już dłonie. Ale zbierać trzeba. Udusić, zamarynować, zamrozić. Może nawet się coś ususzy, choć to maślaki.
Ponad dziesięć kilo!
Pamiętaj, żeby zdjąć skórkę.
Nie da się po tym wyczyścić paznokci. Trzeba przyciąć i wyszorować. Jutro.
Następnego dnia, spod paznokci wyzierały małe, brązowe, śluziaste kuleczki.
Pański organizm posiada unikalną zdolność symbiozy z maślaczą grzybnią. Wykonamy jeszcze testy, czy jest pan też kompatybilny z borowikami, bardziej się panu opłaci. Wszak maślaki idą za pół darmo.
Borowiki nie chciały jednak rosnąc. Koźlarze też. I rydze. Nawet kurki.