Zużywanie mniej papieru

nie ma większego związku z techniką podcierania. Wiele zależy tu od stanu owłosienia, ale jeszcze więcej od samego elementu generującego potrzebę podtarcia. W czasach swej chwały, Don Rigoberto (Pochwała Macochy Mario Vargas Llosa), a raczej jego pupa, właściwie nie wymagała czynności oczyszczających. Pod koniec powieści, jeśli mnie pamięć nie myli, nie było już tak oszczędnie.
A więc to tryb życia jak i stan naszego samopoczucia w równym stopniu determinują nasze zapotrzebowanie na towary pierwszej potrzeby.
Podobno właśnie w chwilach próby, najłatwiej określić z jakiego kruszca składa się nasze człowieczeństwo. Nie wymagajmy od siebie zbyt wiele. Po prostu życzmy sobie, by ten kruszec pozostał kruszcem. To znaczy, ciałem stałym.
Nie za bardzo stałym, oczywiście. Wtedy boli.